Początek listopada to dobry czas na podsumowanie ubiegłego sezonu. Ostatnie wyścigi MTB praktycznie za nami… ba, okres roztrenowania u większości kolarzy trwa już na dobre od kilku tygodni i tak naprawdę to powili każdy zaczyna myśleć o przygotowaniach do 2015.

Co by nie mówić, to 2014 się mi udał, choć początkowo nie było nie wiadomo jakiej predyspozycji. Prawda jest taka, że poziom nieustannie z roku na rok się podnosi. Wszyscy czynią postępy, sęk w tym aby robić je większe niż inni. Akurat udało się, że zima w tym roku była łagodna. Trochę nie po drodze było mi jakieś dłuższe zgrupowanie, ale dzięki wiosennym temperaturom jego znaczenie znacznie się obniżyło. Późna jesień i wczesna zima jak zwykle upłynęły na dłuższych jazdach szosowych o niższej intensywności z moim sparing- partnerem Piotrkiem. Natrzaskaliśmy trochę tych kilometrów korzystając ze świetnej pogody. Przy okazji zrobiliśmy Rapha Fest 500. Tak serio, to chyba tylko w jeden weekend nie dało się kompletnie jeździć- przy minus 13*C- to była jedna dłuższa jazda a spinie (chyba 4:00 albo 4:15) w sobotę, a w niedzielę blisko 4h biegania po masywie Ślęży w śniegu…też było fajnie 😉 No ale tyle o przygotowaniach.

Potem była wiosna, sporo wypadów na Ślężę i Radunię w celu poprawy techniki, bo mam świadomość, że to zawsze u mnie kuleje. Przy okazji na portalu treningowym Strava rozgorzała niezła walka o KOM na podjeździe z Przełęczy Tąpadła na szczyt Ślęży, nawet przez chwilę liderowałem, ogólnie było zabawnie. Potem nasze doroczne zgrupowanie w Przesiece- to już trzeci sezon z MTB Votum Team Wrocław.

No i zaczęło się na dobre. Pierwsza część sezonu była powiedzmy przyzwoita. Choć nie wypakowywałem kalendarza startowego do granic możliwości i to chyba było dobre posunięcie. Dużo ludzi w lipcu było już mocno styranych sezonem, a ja byłem w miarę świeży z dobrym nastawieniem do ścigania. Ogólnie na sezon miałem trzy cele: Bike Adventure, Uphill Śnieżka i MP w Maratonie MTB. Chyba właśnie na BA nastąpiło pewnego rodzaju przełamanie, może jeszcze to nie było 100%, ale był wyraźny skok jakości jazdy, a ten 4 dniowy wyścig ukończyłem na 6 miejscu open (5 w M2). Potem było trochę odpoczynku i tak to już często jest, że po etapówce przychodzi forma. Petardę odpaliłem w Bielawie poprawiając życiowy wynik i przyjeżdżając w ogólnopolskim maratonie MTB na 2 miejscu open.

Środek sezonu był świetny, a kolejne wyścigi układały się na moją korzyść. Bardzo dobrze obsadzone Mistrzostwa Srebrnej Góry, gdzie byłem 3 w amatorach i 1 w M2, no i w końcu drugi cel na sezon- uphill na Śnieżkę. Wyścig to wyjątkowy i przy tym wszystkim bardzo medialny, więc tym bardziej się cieszę, że udało się pokazać z dobrej strony meldując się na górze na drugim miejscu tracąc do Bogdana Czarnoty zaledwie 18 sekund. Przy okazji poprawiłem swój własny rekord wjazdu o ponad 2 minuty.

Teraz był czas na ciut więcej luzu i skupienie się na Mistrzostwach Polski w Maratonie MTB. Po drodze zaliczając szosowe górskie MP, które poszły powiedzmy przeciętnie… w każdym razie chciałem ciut więcej. Same MP w Maratonie wiedziałem, że będą dla mnie ciężkie- ot trasa zupełnie nie pode mnie, w sumie to zupełnie nie wyglądało jak maraton, no ale swoje już na ten temat napisałem. Jest kasa, to jest organizacja imprezy nawet w miejscu, które do tego się nie nadaje…..i w 2015 będzie powtórka niestety. Sam wyścig był męczarnią, a czwarte miejsce w amatorach M2 powiedzmy przyjąłem trochę ze śmiechem przez łzy, bo w wyścigu gdzie nic na trasie mi nie leżało, przy zerowej dodatkowej obsłudze (typu podawanie bidonów) i w słabej predyspozycji otarłem się o medal MP.

Końcówka sezonu była bardzo udana. Dwa wyścigi- BM w Polanicy, gdzie trasa zazwyczaj mi leży i 5 miejsce open. No i wreeeeszcie nie zdupiłem wyścigu w Świeradowie- jakoś poprzednie dwa lata nie miałem do niego szczęścia, a tutaj proszę- 3 open/2 M2 i wszystko to sprawiło, że udało się w miarę dobrze wylądować w klasyfikacjach generalnych Bike Maraton. W indywidualnej M2 była walka do końca o 3 miejsce- wygrał lepszy zaledwie jednym punktem (a w sumie było ich 3936), a ja zostałem na 4 pozycji. Natomiast dwoma ostatnimi startami podciągnąłem się w klasyfikacji Giga Open- bez podziału na kategorie lądując na miejscu 5. Cieszy też udany sezon całego teamu- praktycznie na każdym Bike Maratonie stawaliśmy na pudłach klasyfikacji drużynowych, a i w generalce uplasowaliśmy się wysoko, bo na 2 i 3 miejscu odpowiednio w klasyfikacji Sportowej oraz Open M.

Komentarze