Lubię jazdę indywidualną na czas, lubię uphille- a podczas wyścigu Kowary-Okraj mam obie te rzeczy na raz :). Choć ostatnie 2 tygodnie przed wyścigiem nie rozpieszczały (wirus z gorączką, po 5 dniach spokoju znów 2 dni wyjęte przez jakieś rewolucje żołądkowe, potem 3 dni ciężkiej roboty), to szybkie przepalenia nogi w środę i czwartek przed wyścigiem dawały nadzieję, a przebyte choroby zbiły trochę masę ;)….a co ciekawe miały mały wpływ na generowaną moc, a zazwyczaj było inaczej. To wszystko spowodowało, że mimo pewnie marnej formy, głowa działała dobrze, a to jest u mnie podstawą, aby się zagiąć i nawet z tego zagięcia coś się udało pojechać. Ba...patrząc na moc z 30min była ona jedna z lepszych jakie kiedykolwiek wykręciłem. Czas wyścigu lekko poniżej 32minut i praktycznie bez słabych momentów na trasie. 20 miejsce open trochę poniżej oczekiwań, no ale cóż poziom ciągle rośnie z roku na rok. Choć może celowałem tak w 30-40sek szybciej, to patrząc realnie na parametry podczas wyścigu- więcej aktualnie wycisnąć się z organizmu nie dało, co chyba widać na zdjęciu z finiszu, gdzie z tętnem 181hr moje VO2max (jakiekolwiek ono nie jest) to za mało :P
A po uphillu klasycznie rozjazd po czeskich szosach :)
Fot. @krzysztof_gulbinowicz @velobank_viadolnyslask
#okraj #przełęczokraj #wyścig #race #raceday #racehard #kolarstwoszosowe #roadbike #roadcycling #bike #rower #thisissparta #madman #kowary #malaupa #iamspecialized #immotionteam #immotion #tarmacsl7 #uphill #uphillrace #uphillkowary #nopainnogain #gohardorgohome #stravacycling #cyclinglife #cyclingpassion
4 dni ago