Specialized S-works Road 2015

Przyszedł czas na nowe buty. Żeby było mało to buty szosowe. Co ciekawe tak sobie ostatnio myślałem i ostatnie nowe buty kupiłem w…2003 roku ;)… a jeszcze w 2005 dostaliśmy w Maks Team Specializedy…a tak to ciągle, albo dojeżdżam jakieś stare konstrukcje, albo mam buty po trenerze…i choć przypisuje się im magiczne właściwości, to czasem można się szarpnąć i kupić sprzęt co cieszy przez długie lata.
No to teraz wybór. W MTB szkoda by mi było wydawać dużą kasę na buty- jeden wyścig w bagnie, jedno kamieniste podejście i buty wyglądają jak po roku używania. Na szosie natomiast, zużycie jest dużo mniejsze i można sobie pozwolić na lepsze modele. W MTB ostatnio jeżdżę w Specach (model MTB Pro) i sobie chwalę, więc i w butach szosowych postawiłem na tą firmę- model S-Works 2015 w kolorystyce biało-czarnej. Za sprawną obsługę zamówienia bardzo dziękuję Pawłowi Ignaszewskiemu ze sklepów im-motion.
No to rozpakowujemy:

Pudełko ;) ...i jego zawartość Cały zestaw

W zestawie buty, papiery, bardzo elegancka torba na buty i komplet śrubek (odrobinę krótszych niż zwyczajnie, bo podeszwa jest jak mówi załączona ulotka „low profile carbon”), o taka ładna:

Podeszwa mrrr :) Pierwsze ujęcia

Pierwsze wrażenie mega! No, ale za tą cenę, to tak po prostu musi być, w końcu jest to najwyższy model butów Speca. System zapinania trochę zmieniony w stosunku do lat ubiegłych. Po pierwsze dodatkowy rzep, a po drugie nowy system kółek BOA. Kółka te mają swoich fanów, jak i przeciwników. Cóż podobno potrafią być awaryjne, choć z każdą wersją są udoskonalane. W tym wypadku plastikowe zapadki które się potrafiły wytrzeć, są dodatkowo wzmocnione metalowymi wstawkami. Zresztą….BOA System poprzez swoją stronę www zapewnia gwarancyjną wymianę kółek zupełnie za darmo wliczając w to nawet wysyłkę do PL, która trwa tydzień- testowałem do innych butów (które kupiłem po taniości na allegro aby mieć 100% pewności co do rozmiaru) i obsługa super- kółka zamówione w 3 minuty.

A teraz o rozmiarze. Przymierzałem najpierw spece w wersji MTB, S-Worksy do przymierzenia są praktycznie nieosiągalne. Byłem już prawie pewny, że chcę 44,5, choć swoje buty MTB mam niby 44, co mnie trochę zastanawiało, choć różnica w długości wkładki to zaledwie 3mm. Kupiłem wspomniane buty na allegro w rozmiarze 44 i zmieniłem zdanie- to właśnie 44 mi pasuje, bo też byłem świadomy że buty się trochę „rozejdą”, ułożą i co najważniejsze dopasują do stopy. Zamówione nowe buty w rozmiarze 44 z początku wydawały się przyciasne (na pewno dużo ciaśniejsze niż te używki), aż się przestraszyłem że mogłem kupić jednak 44,5. Jednak już po tych kilkuset km, które w nich przejechałem wiem, że to jednak dobry wybór. Jednak takie buty muszą dobrze trzymać, a już po tych kilku jazdach widać, że się dopasowują do stopy i na każdym kolejnym treningu jest w nich coraz wygodniej.

No i fajnie :) ..i z postoju

Sama jazda- bosko 🙂 No dobra już sama przesiadka z butów i pedałów MTB na szosowe, (które lepiej przekazują siłę, a i samo połączenie jest sztywniejsze dzięki dużo większej powierzchni styku blok-pedał) dużo daje. Buty użytkuję z pedałami Look Keo 2 max i blokami o średnim (4,5*) luzie roboczym. Podeszwa super sztywna…no nic dziwnego w końcu to 100% karbon.

System zapinania jest fajny i bardzo wygodny, kółeczka sprawdzają się dobrze, nie popuszczają. Dziś jeszcze ważny test, bo niestety za oknem wróciły trochę zimowe temperatury. W ochraniaczu na but i w zimowych rękawiczkach nie ma najmniejszego problemu z obsługą pokręteł i lekkim dopięciem butów po kilku km jazdy. Super sprawa praktycznie nie do wykonalna z rzepami i z większością zapięć na klamrę.

No i na razie tyle. Buty używam tydzień, więc na ten moment wrażenia dość okrojone. Z pewnością test będzie rozwijany. W szczególności czekam na upały i wrażenia po jeżdżeniu w nich w temperaturach około 30*C, bo to jest ważny parametr. Jednak pierwsze wrażenia- bomba!

tak, wiem skarpetki nie pod kolor ;) Kilka ujęć z jazdy..

Dodano 30.09.2015

Czas na kilka wniosków po pół roku użytkowania butów- jakieś 6300km na szosie + jeden wyścig MTB- cóż w uphillu trzymanie nogi ważne :). Ogólnie rzecz biorąc o buty raczej dbam, nawet uważam żeby nie chodzić po większych kamieniach itp. Szczególnie, że podeszwa to miejsce na którym chyba najbardziej widać ślady używania. Aż czasem żal patrzeć na wytarty karbon. Do zdjęć buty porządnie umyłem i wyczyściłem, więc prezentują się odrobinę lepiej niż podczas codziennego użytkowania.
No to tak- co najważniejsze- nic nie odpada, nic się nie rozkleja, wszystkie nici trzymają- niby nic nadzwyczajnego, ale już widziałem buty topowej klasy, w których to wcale nie był pewnik.
Kółka i żyłki systemu BOA. Jakość użytkowania bez zmian od nowości- pokrętła trzymają pewnie, nie było nigdy żadnej sytuacji poluzowania się zapięć. Same żyłki też bez śladów zużycia, pęknięć czy przetarć. Fakt- BOA wymienia nieodpłatnie uszkodzone pokrętła, ale zawsze to jakieś komplikacje. W poprzednich modelach zdarzały się wpadki- tym razem po wzmocnieniu wewnętrznego mechanizmu metalowymi wstawkami, wygląda na to że żywotność znacząco wzrosła.
Kolejna ważna rzecz- buty nie mają tendencji do tzw. rozbijania się- po tych 6tyś km są wymiarowo takie same jak na początku. Tak samo dobrze trzymają nogę.
Komfort- w butach typowo zawodniczych to rzecz dyskusyjna. Bywały treningi po 6-6,5 godziny i stopy jakoś to przeżyły bez większych problemów. W butach też nie ma problemu podczas upałów rzędu 35*C. Choć w obu tych przypadkach wiadomo, że 1/3 sukcesu to dobra skarpeta.
Boli jedynie trochę wytrzymałość pokrycia. Nie trzeba dużo, aby je miejscowo uszkodzić- lekkie przytarcie podczas schodzenia z betonowych schodów np. i już zapiętek podziarany. No ale w końcu to buty zawodnicze- założyć, pojechać i ściągnąć- bez chodzenia. Wytrzymałość poszycia i podeszwy to chyba jedyny minus jaki na razie zauważam po tych kilku miesiącach używania. Oprócz tego wszystko- sztywność, dopasowanie, trzymanie, komfort- na plus.

Komentarze