Rose Mr. Big 2015- test
Kilka słów na temat topowego modelu do XC firmy Rose, czyli Mr. Big na sezon 2015. Rower testowałem na początku sierpnia w konfiguracji fabrycznej…choć w przypadku Rose ciężko o czymś takim mówić, bo konfigurację kupujący ustawia sobie sam dokonując zakupu. W „katalogu” dostępne są trzy bazowe wersje numerowane 1,2,3, a idąc z numeracją do góry polepszeniu ulega osprzęt, jednak o ostatecznym doborze decyduje klient. No więc powiedzmy, że był to rower Mr. Big 3, ale też trochę zmieniony w stosunku do katalogowego, bo na napędzie XX1, amorze DT i karbonowych rurkach, czyli w sumie total wypas. O osprzęcie raptem kilka zdań, z racji właśnie na to, że nie jest to stała rzecz w tym modelu, ale o kilku detalach warto wspomnieć.
Po pierwsze koła- Mavic Crossmax SL. Po kilku latach Mavic wreszcie zrobił lekkie koła 29″! Komplet waży około 1560-1580g, przy tym są zadowalająco sztywne i po prostu przepiękne. Niestety zawsze pozostanie to koło systemowe, co wiąże się z problemem choćby przy zmianie szprych, piasty czy obręczy, bo jak wiemy ceny Mavic na podzespoły ma kosmiczne.
Po drugie- amortyzator DT Swiss OPM….sam nie wiem- może po prostu za krótko jeździłem, żeby go dobrze ustawić, a może dobrze działa przy cięższych jeźdźcach. W każdym razie przy napompowaniu jak instrukcja rozkazuje, na porządnych kamulcach, wykorzystuje 1/2 skoku, przy czym ma zerowe ugięcie przy spokojniejszej jeździe- jak na sztywniaku. Po upuszczeniu trochę powietrza jest lepiej, choć jak dla minie dość miękko jeżdżącego za bardzo się usztywnia w końcowym etapie ugięcia. Co by nie mówić- aktualnie Rock Shox chyba niedoścignionym (prawie) ideałem.
Hamulce- Formula Racing R1, reklamowane 1,5 roku temu jako najlżejsze hamulce do XC. Cóż lekkie faktycznie są, choć jest to poziom nowych XTR. Siła hamowania przyzwoita na suchym, natomiast na mokrym słabo. Rose zapowiadało lekkie dążenia w kierunku hamulców marki Shimano i jest to świetny krok, bo ostatnie modele praktycznie począwszy już nawet od Alivio/ Deore siłę hamowania mają super. No i zresztą w konfiguratorze zarówno model 1,2 jak i 3 posiada już bazowo hamulce Shimano.
Napęd XX1 działa kosmicznie, no ale nie ma co się dziwić- to najwyższa półka, manetka porównując do Shimano klika się bardzo lekko, a zmiana biegów jest bardzo wyrazista, może głośna, ale bardzo pewna. Sprzęt został solidnie przetestowany podczas dwóch wyścigów i jak widać nie było taryfy ulgowej, dobrze że jest czarny, to nie widać tego błota 😉
No to teraz najważniejsze- samo serce roweru, bo osprzęt można zmienić, jak nie w konfiguratorze, to potem w trakcie użytkowania, a rama to jest to co stanowi o jakości roweru. Miałem przyjemność już od 1,5 sezonu jeździć na Mr. Big 2014 i choć przesiadka z poprzedniej ramy była na plus, to kilka mankamentów było. Widać jednak, że Rose z każdym sezonem idzie naprzód i chyba wszystko co mnie gryzło w modelu 2014, w nowej ramie zostało zmienione. Począwszy od typowo konstrukcyjnych niuansów takich jak za nisko umieszczone otwory na koszyk, przez co bidon wycierał lakier, oraz podobnym problemie przy tylnym zacisku hamulcowym- rozwiązane w modelu 2015 nie ma o tym mowy, wszystko jest jeszcze bardziej przemyślane. Jednak największy skok to geometria i dwie bardzo ważne zmiany- po pierwsze obniżenie główki, a po drugie co chyba jeszcze ważniejsze, to tylny trójkąt o długości 428mm. To jest coś niesamowitego jak 4-3mm mogą zmienić zupełnie odczucia co do jazdy na rowerze. Jest jeszcze bardziej skrętny-dużo łatwiej się „łamie” na ciasnych zakrętach. Nie wiem- chyba nie widziałem tak krótkiego tylnego trójkąta- dla porównania Canyon-433, Spec- 430, chyba tylko w BMC jest podobnie. No i rama dostała w końcu sztywną oś i taki detal jak blaszkę chroniącą ramę przy korbie przed zaciągniętym łańcuchem. Jedyny minus ramy to niestety waga, bo 1350g dla topowego modelu, to już trochę dużo, z drugiej strony wolę te 100g więcej i wszystkie modyfikacje wynikające z poprawionej sztywności w stosunku do modelu 2014. Jednym zdaniem- nie jeździłem jeszcze na tak świetnie skonstruowanej i przemyślanej ramie. Na koniec trochę zdjęć, a za możliwość testowania dziękuję Piotrowi Nowickiemu z Rose Polska i redakcji Bike
Rower tak mi się spodobał, że w swoim sprzęcie też już ujeżdżam nową ramę i sprawuje się świetnie. Rower wyszedł trochę bardziej kolorowy (z racji na już posiadane białe koła) niż model testowy, który był praktycznie cały czarny….w sumie potem może odrobinę żałowałem że nie wziąłem ramy w malowaniu czarno- czerwonym, która też się bardzo ładnie prezentuje.