Kask aerodynamiczny Force Globe do jazdy na czas

Zakup kasku czasowego dla kolarza górskiego to dość ciężkie wyzwanie, bo umówmy się- te starty w czasówkach szosowych są od przypadku do przypadku i raczej traktowane treningowo. No bo o co można się bić z szosowcami na rowerach typowo czasowych.
No ale tak od wyścigu do wyścigu coś się ulepsza, tu lemondka, tam ciut wyższe koła no i przyszedł też czas na kask, szczególnie że model Force Globe, którego test dotyczy jest w całkiem przyzwoitej cenie. W sumie na sprzęcie nie lubię oszczędzać, ale jeżeli coś używam 2-3 razy do roku w porywach, to nie ma co przecież wydawać czterocyfrowej kwoty na kask. Szczególnie, że za tą dość przyzwoitą cenę (katalogowo 399zł) dostajemy kompletny produkt z kilkoma bardzo praktycznymi rozwiązaniami.
Zaczynamy więc- w pudełku kask, który jest cały oklejony foliami zabezpieczającymi, więc mamy pewność, że dostaniemy produkt bez żadnej ryski. Kask pozbawiony jest typowego dla aerodynamicznych konstrukcji dziubka w tylnej części, ale ostatnie badania w tunelach pokazują, że takie kaski wcale nie są „szybsze”, a tendencję do odchodzenia od wydłużonych konstrukcji widać choćby na trasach czasówek wielkich tourów. Tak oto więc prezentuje się Force Globe w kolorystyce biało- czarnej:

Kask po wyjęciu z kartonu. Wnętrze kasku Tył z pokrętłem regulacyjnym i otworem wentylacyjnym.

To co rzuca się od razu w oczy to szybka. Oj tak- to ona robi tu największą robotę, zarówno pod względem wyglądu jak i aero, a wykończenie lustrzane dodaje jeszcze kolejne 100% do stylówy ;). Oczywiście można dokupić szybkę bezbarwną na gorsze warunki atmosferyczne. W ogóle możliwość modyfikacji kasku jest jego bardzo dużą zaletą. To co wyróżnia konstrukcję to zdejmowane panele górny, boczne oraz oczywiście sama szybka. Możemy dzięki temu kosztem odrobiny aerodynamiki zwiększyć wentylację. Po zdjęciu paneli kask w dalszym ciągu prezentuje się ciekawie. Same panele również można dokupić w różnych kolorach i dopasować kask np. po zmianie roweru lub stroju. Swoją drogą jestem ciekawy jak kask by się sprawdził w zimie, bo w opcji całkiem zamkniętej by mógł być całkiem fajną opcją na mroźne dni o ile nie było by problemów z parowaniem.

Opcja bez wszystkich paneli Opcja ze zdjętym panelem górnym

Teraz trochę o ergonomii. Waga kasku w rozmiarze S-M to 344g, na głowie leży dość pewnie. Od spodu dość duża powierzchnia jest pokryta gąbką, a za zapięcie pod szyją odpowiada w miarę standardowy pasek. Całość skręcana jest za głową pokrętłem regulacyjnym. Samo pokrętło działa precyzyjnie i chwyta głowę dość nisko- praktycznie nie ma możliwości zdjęcia kasku bez jego zluzowania. Może całość konstrukcji mogła by być odrobinę większa w obrębie uszu, bo lekko wystają spod skorupy. Tak oto kask prezentuje się na głowie:

Ujęcie z boku Szyba robi robotę :) Ujęcie z tyłu

To na razie tyle słowem wstępu. Kask będę testował w gdzieś w kwietniu przed jazdą na czas w Żmigrodzie, w której lubię rok do roku startować. Z pewnością po tym wyścigu będę w stanie napisać więcej o parametrach, szczególnie jeżeli chodzi o wentylację, odprowadzanie potu i parowanie szybki. No i kolejne ~8W do przodu 🙂 Dziękuję Force Components za sprawną obsługę zamówienia.

Dodano 20.05.2016

Pierwszy wyścig w kasku za mną, pora napisać kilka słów i opinii po używaniu sprzętu. Kila dni przed wyścigiem indywidualnej jazdy na czas w Żmigrodzie pojechałem na ostatni mocniejszy trening już z lemondką i właśnie w kasku Force Globe, aby przetestować go w trakcie jazdy. Trening zakładał 3 tempówki po 20minut jazdy w okolicach progu FTP. Po pierwszej byłem lekko zaniepokojony parametrami wentylacyjnymi kasku- wiedziałem, że może być z tym problem, bo przy zamontowanych wszystkich panelach nie ma praktycznie żadnych otworów wentylacyjnych. Dodam tylko że było ledwo powyżej 10*C, a pod koniec tempówki już nieźle kapało. Jednak każda kolejna próba już była lepsza- tak samo na wyścigu (a było cieplej o 5*C i dłużej o 7minut i oczywiście dużo większa intensywność). Chyba po prostu gąbki jak są nowe, to albo zaimpregnowane czymś, albo po prostu muszą się lekko zwilżyć, aby zacząć dobrze działać. Co ważne- mimo tego, że pod kaskiem ciepło, to szybka nie parowała- cyrkulacja powietrza jest dość dobra. Mało powiedziane- fakt że testowałem kask na treningu jak wiało chyba z 40 km/h, ale mimo tego że szyba jest spora, to jadąc po raz pierwszy od wielu tygodni bez okularów czułem dość mocno wiatr w oczy :). Jako przerywnik kilka zdjęć jak kask leżał w czasie tej pierwszej jazdy:

:) Ujęcie z boku :) Tak kask się prezentuje z tyłu ...a tak z przodu

Co ważne kask fajnie się trzyma na głowie i nie uwiera w żadnej pozycji. Szyba podczas pochmurnego dnia sprawdzała się bardzo fajnie. Kilka dni później na wyścigu świeciło w większości słońce i też nie narzekałem na parametry optyczne. W sumie ciężko na coś narzekać w tym kasku. Wiadomo- nie oszukujmy się- pewnie konstrukcje za grubo ponad 1000zł są lepsze, lżejsze, bardziej aero, dodają więcej Watów i szpanu, ale….pytanie czy jest sens przepłacać. Może jeżeli bym startował co tydzień w jeździe na czas to tak, a jeżeli ktoś startuję kilka razy na sezon….ten kask jest chyba strzałem w dziesiątkę. W sumie jak dla mnie to nic mu nie brakuje. Nie miałem okazji jeszcze korzystać w takich temperaturach, ale strzelam, że przy 30*C i długim dystansie warto jednak zdemontować czołowy panel- ciut mniej aerodynamiki, ale jednak wentylacja na plus. Na koniec kilka zdjęć z wyścigu:

Początek wyścigu fot. Joanna Wołodźko Wrocławska Gazeta Kolarska Końcówka jak widać ;) fot. Joanna Wołodźko Wrocławska Gazeta Kolarska Głowa w dół i jeszcze 200m do mety

Komentarze