Relacja ze Zdzieszowic i coś z dziś

Skrobnąłem wreszcie relację z Bike Maratonu w Zdzieszowicach, więc w wolnej chwili zapraszam do lektury.

A co ciekawego w ten weekend, no w sumie nic….niby dwa fajne wyścigi, bo Polkowice i Wyszehradzki na szosie, ale odpuszczam, miałem mocną końcówkę tygodnia w robocie i to w dość marnych warunkach, ot taka specyfika pracy raz mogę sobie pojeździć we wtorek od rana po Ślęży, a raz terminy się nakładają i trzeba plątać się z kabelkami na budowie po kilkanaście dziennie….no ale dzięki temu możecie zobaczyć jak ładnie będzie wyglądało nasze Narodowe Forum Muzyki 😉

:)

Stwierdziłem, że większy pożytek będzie z treningu po długiej i dobrze przespanej nocy niż z kolejnego płaskiego wyścigu. Szkoda mi tylko tych Polkowic, bo specyfika trasy podobna do MP w maratonie w pobliskim Obiszowie. Ale ciul tam, fajnie dziś było, nogi się kręciły do tego stopnia, że życiówka na moim teście terenowym pod Tąpadłę zrobiona- 440W przez pięć minut na podjeździe, no no no. Pokręciłem się trochę w okolicy, kilka podjazdów pod przełęcz + raz Przemiłów i wyszedł całkiem przyjemny trening przy pełnym słoneczku 🙂

Takie dni lubię :)

Komentarze